niedziela, 16 sierpnia 2015

Sen

Przeglądając moje zapiski z poprzedniego bloga, natknęłam się na opis mojego snu sprzed prawie 6 lat. Myślę, że jest wart przytoczenia na nowo. Mimo iż na co dzień, tu na blogu jestem oszczędna w słowach, pozwolę na to, aby choć raz puściły wodze mojej fantazji i dodam nową kategorię do bloga: wiersze i opowiadania. A kto wie, może znów obudzę w sobie pisarza, którym kiedyś chciałam być... 




NA PODSTAWIE JEDNEGO SNU (14.06.2009 r.) 
          Pewna dziewczyna postanowiła przepłynąć szmat drogi do wyspy. Jednak woda i czas ją zmęczyły i była wyczerpana. Położyła się na wodzie, będąc słabą i obdartą z ubrania. Chciała odpocząć. Jakiś mężczyzna ją dostrzegł. Był postawnej budowy, ciemnej karnacji i wziął ją w swe silne ramiona. Ona na wpół przytomna spojrzała na niego i w jednej chwili zdała sobie sprawę, że jej piersi są nagie. Chciała się czymś okryć, a on to zauważył i przysunął ją mocniej do siebie. Zasnęła. 
          Mężczyzna zaniósł kobietę do pewnego bogatego domu, który jednocześnie przypominał duży sklep handlowy z zabawkami. Dziewczyna mogła się tam przebrać i zjeść, bo była już od dłuższego czasu głodna. Mężczyzna gdzieś odszedł, a po południu zaczęli się schodzić różni ludzie. Całe tłumy ludzi... Nagle dom rozkwitł życiem i zaczął przypominać jakiś festyn, na którym można było kupić, co tylko dusza zapragnęła. Dziewczyna przyglądała się im, dostrzegła na samej górze sklep z zabawkami, a na jego skraju dzieci siedzące i przyglądające się jej ze znudzoną miną. Pomyślała, że pewnie są tu już od dawna. Zwróciła swój wzrok w miejsce, gdzie jakiś sprzedawca podawał pewnemu człowiekowi kwiaty. Zaczęła się przechadzać między tymi wszystkimi stoiskami i wtem ktoś złapał ją za ramię. Odwróciła się i zobaczyła mężczyznę, który jeszcze nie tak dawno wyniósł ją z wody i przyniósł tutaj. Uśmiechnął się do niej i wyciągnął zza siebie bukiet czerwonych róż. Dziewczyna była zaskoczona. Podziękowała i spytała się z jakiej to okazji, ale mężczyzna nie odpowiedział. Poczuła piękną woń kwiatów, ale mężczyzny już nie było. Poszedł. 

Historia żywcem wyciągnięta z jakiejś telenoweli. Ale miło wspominam ten sen. Teraz już takich nie mam...  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz